poniedziałek, 2 września 2019

Między Młotem a Kowadłem... - Merry z bloga 4 Generals.

Dzień dobry!

Szanowne państwo-draństwo pozwoli, że przedstawię wam kolejny wywiad przeprowadzony w ramach cyklu Między Młotem, a Kowadłem!


Listę wszystkich opublikowanych do tej pory wywiadów znajdziecie na blogu DansE MacabrE.

Założeniem serii jest przeprowadzenie wywiadów z blogerami skupionymi wokół założonego przez FireAnta serwisu Wrota - polska sieć blogów bitewnych.


Bohaterem kolejnego odcinka jest Merry, który od listopada 2017 roku prowadzi blog 4 Generals.


Kwestionariusz osobowy...

...osoby rozpytywanej.

Wywiad zaczniemy od szybkiego kwestionariusza osobowego:



Nim przejdziemy do wywiadu szanowne państwo-draństwo zechce włączyć sobie utwór, który wybrał Meery.

Wywiad...

...czyli między młotem a kowadłem.

Czy pamiętasz swoje pierwsze spotkanie z grami bitewnymi? Jak zaczęła się Twoja przygoda z figurkami? W którym to było roku?
Merry: Jasne. Rok 1995. Na trzecim roku studiów zacząłem pracę w Księgarni U Izy. Właśnie powstało stoisko z grami zajmujące całą piwnicę księgarni i nadeszła pierwsza dostawa gry Warhammer Fantasy Battle. Gonzo miał krasnoludy, ja kupiłem Imperium. Wybór był między ludkami, a farbkami więc te moje kolorowe towarzystwo było dość tandetnie pomalowane.
Gonzo w swoim wywiadzie opowiedział na kilka pytań związanych z Księgarnią u Izy, zadam je także tobie. Kto był właścicielem i dlaczego księgarnia „U Izy” padła?
Merry: Księgarnia została nazwana na cześć właścicielki Izy Kaczmarczyk. Sam sklep prowadził Krzyś. Początkowo była to księgarnia specjalizująca się w literaturze fantastycznej i muzyce typu Kraina łagodności. Do księgarni trafiłem dzięki grze Magia Miecz, w którą grał każdy mój rówieśnik na początku lat dziewięćdziesiątych. Charakterystyczne logo Magii i Miecza znajdowało się także na okładce czasopisma wydawanego przez wydawnictwo Mag. Pewnego razu logo Magii i Miecza przykuło moją uwagę w czasie wizyty w kiosku. Jednak największe zainteresowanie wzbudziła czwarta okładka gdzie znajdowała się mini plansza z hexami. W Magii i Mieczu funkcjonowała rubryka poświęcona strategicznym grom wojennym prowadzona przez Wojtka Zalewskiego. Będąc miłośnikiem gier tego typu nawiązałem kontakt z autorem i podjąłem współpracę z wydawnictwem. Z kolei dzięki kontaktom w wydawnictwie trafiłem do Księgarni u Izy coś około roku 1994.
Jak się zaczęła przygoda księgarni z figurkami (kiedy, kto itd.)?
Merry: Początkowo nie bardzo potrafiłem się odnaleźć w wielkim świecie fantasy i SF. Sam przeczytałem wyłącznie Tolkiena i nie uznawałem niczego innego. Pamiętam z jaką energią Gonzo próbował mnie namówić do „poszerzenia horyzontów”. Jedyne na co się skusiłem to Dziewięciu książąt Amberu Żelaznego. Był to czas przygotowania pierwszej polskiej edycji Warhammera FR. Stary Świat z jego złożoną historią skutecznie mnie zainfekował i zacząłem grać w RPG. Po kilku miesiącach w księgarni pojawiły się dostawy pierwszych figurek do Warhammera Fantasy Battle. Mimo, że ceny figurek były niebotyczne jak na budżet studenta dałem się wkręcić wybierając najbardziej kolorową armię: Imperium.

Czy dawna załoga trzyma się hobby czy porzuciła figurki/erpegi/fanatsykę, czy poza Gonzem, masz z kimś jeszcze kontakt?
Merry: Stałych kontaktów nie utrzymuję. Swego czasu przypadkiem natknąłem się na Tomka Wolskiego, od którego kupowałem jakieś figurki. Wiem, że jest rozgrywającym w środowisku rekonstrukcyjnym XVII w.
Od kiedy prowadzisz bloga i co skłoniło cię do takiej aktywności w sieci?
Merry: To przez Gonza! Od kiedy po latach wróciłem do wargamingu, a konkretnie zacząłem grać w Bolt Action największą frajdę sprawiało mi wymyślanie scenariuszy bazujących na historycznych wydarzeniach, trochę też dłubałem w terenach do gier. Gonzo zaczął mi przytruwać, żeby to wszystko pospisywać w jakiejś ustrukturyzowanej formie. Tak długo nudził, że w listopadzie 2017 zaczęły się pojawiać pierwsze posty na moim blogu 4 Generals.
Dlaczego zdecydowałeś się na taką platformę blogową i co uważasz za jej największą zaletę?
Merry: Lubię mieć produkty od jednego dostawcy. Zatem gdy miałem do wyboru produkt zintegrowany z innymi usługami tej samej firmy i produkt całkowicie niezintegrowany wybrałem bloggera. Poza tym można tam podpiąć Google Analyticsa. ;)

Skąd pomysł na nazwę bloga i co ona oznacza?
Merry: To był jeden z punktów kontraktu z Gonzem. Miał mi wymyśleć jakąś chwytliwą wieloznaczną nazwę i chyba się udało. Początkowo blog miał być platformą czterech autorów.  Z czasem pozostało to drugie znacznie „dla generałów”.
Jak często sprawdzasz licznik odwiedzin? Czy popularność bloga ma dla ciebie znaczenie, jeśli tak to jak promujesz swój blog w sieci?
Merry: Zawodowo zajmuję się analityką internetu więc odkąd posty zaczął ktokolwiek czytać kombinowałem jak zarządzać contentem. Badałem, źródła ruchu, głębokość wizyty, średni czas na stronie. Tyle, że to co daje się policzyć w Onecie na moim blogu nie miało szczególnego zastosowania. Tematyka bardzo niszowa, nie dość, że wargaming to jeszcze historyczny. Pisałem dla kilku osób w Polsce. Stąd pojawił się pomysł, żeby przejść na język Szekspira i wrzucać posty na grupy zagraniczne. Zaletą pomysłu poza zwiększeniem widowni jest ciągłe ćwiczenie języka – bo wiadomo – organ nie używany zanika.
Jaki masz pomysł na bloga? To ma być swego rodzaju pamiętnik, w którym na bieżąco będziesz dokumentował swoją pracę czy planujesz regularne wpisy w określone dni tygodnia? Planujesz jakieś stałe cykle wpisów?
MerrySkupiam się na rzeczach, na których z grubsza się znam. Wydaje mi się, że całkiem udatnie wychodzi mi pisanie scenariuszy do gier historycznych, szczególnie do Bolt Action, ale także do Blood Red Skies. Drugi element to dzielenie się doświadczeniami w budowaniu terenu. W warszawskich klubach teren jest raczej średniej jakości więc pomyślałem, że można by zrobić coś lepszego. Pierwszym takim impulsem był zorganizowana 3 lata temu symultana do Bolta Action: Market Garden. Przygotowania do tej bitwy pod względem bazy terenowej były całkiem sporym wyzwaniem. Dzięki temu udało się  skłonić Gonza do zaprojektowania kilku fajnych elementów, jak most kratownicowy czy nowe kamienice. Wtedy też powstały słynne sznurki z praniem no i park w Arnhem, z którego jestem szczególnie zadowolony. Trzeci element to recenzje nowych produkcji. Jako, ze zwykle kupuję produkty od razu po premierze mam do nich całkiem szybko dostęp. Temat jest niestety dość kosztowny, bo nie udało mi się namówić nikogo do wysyłania mi próbek (za mało followersów), zatem jest to – można powiedzieć – produkcja uboczna.

Wiele osób próbuje  sił w pisaniu scenariuszy do gier bitewnych, masz na to jakieś sprawdzone sposoby, jak wygląda to u Ciebie?
Merry: Przede wszystkim scenariusz musi być grywalny, tj. obie strony muszą mieć takie same szanse na wygraną, tyle, że to raczej rzecz oczywista. Aby wygrać potrzebne jest naruszenie równowagi jaką zakładają zasady gry po to aby rozstrzygnąć starcie na swoją korzyść. Nie chodzi tu wyłącznie o stworzenie lokalnej przewagi jak to zwykł był czynić Napoleon, ale także o wykorzystanie innych walorów armii. Raz będzie to zaskoczenie, innym razem lepsze dowodzenie, kiedy indziej lepsze wykorzystanie zaopatrzenia. Tego typu elementy staram się wykorzystywać w swoich scenariuszach. Kiedy pisze się scenariusze, które są inspirowane historycznymi bitwami – a ja w zasadzie skupiam się wyłącznie na takich – ważne jest aby odkryć klucz do danego starcia. Odkrycie klucza do danej bitwy jest pierwszą czynnością gdy przygotowuję się do pisania scenariusza. Po znalezieniu, próbuję go odzwierciedlić w obowiązujących zasadach specjalnych.
Co masz na myśli mówiąco kluczu?
Merry: Klucz, to element, który zadecydował, że bitwa zakończyła się takim a nie innym rezultatem. Może być to wspomniana lokalna przewaga sił, zaskoczenie czy inny element zaburzający równowagę. W gruncie rzeczy kluczowe (nomen omen) jest tutaj właśnie pojęcie równowagi. Wybór jednej ścieżki to zawsze podjęcie ryzyka i odsłonięcie się na innych polach. Tylko wtedy gra ma sens, im więcej możliwości tym gra ciekawsza. Oczywiście częściowo rolę tę dają zasady podstawowe, a konkretnie pewna swoboda w doborze kształtu armii. Przykładowo w napisanej przeze mnie symultanie Kreta 1941 kluczem dla strony niemieckiej było stworzenie lokalnej przewagi by móc wprowadzić do walki większe siły. Zatem racjonalnym posunięciem byłoby skoncentrowanie się na jednym punkcie (np. porcie w Sudzie) pozostając w głębokiej obronie na innych obszarach i jak najszybciej – póki posiłki alianckie nie będą w stanie zareagować – wprowadzić do gry dodatkowe siły. Symultany to rodzaj scenariuszy, który lubię pisać najbardziej. Te specyficzne, dziejące się jednocześnie na kilku stołach gry wymuszają współpracę między graczami tej samej strony. Pojawia się bardzo dużo emocji i dochodzi dodatkowy dylemat: grać na siebie czy na zespół (tak jak to ma miejsce w symultanie Tomaszów Lubelski 1939). Drugi – dla mnie równie ważny - element to fabuła. Pisanie scenariusza ma w sobie coś z tworzenia przygód przez Mistrza Gry. Dobry scenariusz powinien – moim zdaniem – pozwolić wczuć się w rolę dowódcy, poczuć to co on na polu bitwy. Tu z kolei nawiążę do symultany Market Garden 1944, którą rozgrywaliśmy kilka lat temu. Gonzo dowodził na stole ze strefami zrzutu dla Brytyjczyków walczących w Arnhem. Przejęcie lądowisk przez Niemców zaowocowało, że partner na drugim stole nie mógł skutecznie walczyć, to spore obciążenie emocjonalne… ;) Oprócz historycznych bitew znajduję też inspirację w czasem niespodziewanych miejscach. Przykładowo z gry Commandos Behind the Enemy Lines zaczerpnąłem pomysł pozostającej poza własnym wozem załogi czołgu jaki wykorzystałem w scenariuszu Nocni Goście II.
Śledzisz polską blogosferę? Aktywnie komentujesz prace innych twórców, czy ograniczasz się do biernego podglądania?
Merry: Nie nazwałbym siebie typowym bloggerem, a z całą pewnością pozostaję poza mainstreemem skoncentrowanym na systemach fantastycznych. Funkcjonuję sobie na jakichś obrzeżach i staram się obserwować i inspirować się treściami związanymi z modelarstwem. Na blogach raczej nie komentuję, bo mam wrażenie, że to dość mało interaktywny kanał komunikacji.

Czy jakiś komentarz szczególnie utkwił ci w pamięci?
Merry: Jak powiedziałem nie mam szczególnego nabożeństwa do komentarzy na blogach. Podobnie w mojej przestrzeni jedynym śladem ludzkiej aktywności jest rejestrowany ruch w Google Analytics i komentarze na stronach odsyłających. Swoją drogą obserwuję, że coraz więcej ludzi nie przeklikuje się na blog zadowalając się jedynie zdjęciem okładkowym posta i leadem. Nie mam jeszcze pomysłu co z tym zrobić.
Czy masz jakieś ulubione blogi, które regularnie odwiedzasz? Jeśli tak to które?
Merry: Lubię oglądać prace Gonza, bardzo doceniam jak wielką wagę przywiązuje do ładnych zdjęć. Trochę jednak mało w nich tekstu. Idiotoodpornego lubię za pomysły, małopolską gospodarność i staranność w budowie terenów. Z kolei modele Johna Bonda są niezwykle pomysłowe i są cenną inspiracją.
Jak dużo czasu poświęcasz na hobby? Masz swój warsztat?
Merry: Moja żona twierdzi, że za dużo. Kąt do pracy mam ruchomy, tj. wyciągam go z szafki na stół w salonie gdy mogę trochę podłubać. Szczególne kontrowersje budzi w moim domu malowanie aerografem. Ale to długa historia.

W twoim warsztacie dominują produkty jednej firmy, czy lubisz eksperymentować i wciąż szukasz nowych rozwiązań?
Merry: Jak mówiłem wcześniej lubię mieć produkty z jednej stajni ale … gdy odkryję coś naprawdę dobrego, nie omieszkam z tego korzystać. Przykładem niech będą farby Hataka. Mimo, że na co dzień maluję Vallejo to jednak samoloty do Blood Red Skies maluję wyłącznie produktami tego polskiego producenta.
Jesteś bardziej modelarzem, kolekcjonerem czy graczem?
Merry: Gdybym miał stworzyć ranking z tych określeń byłyby one dokładnie w takiej kolejności. Grania w tym jest w gruncie rzeczy najmniej, a najwięcej dłubania przy nowych modelach.
Skąd czerpiesz inspirację? Czy przygotowujesz sobie materiały poglądowe przed malowaniem lub modelowaniem? A może kierujesz się jedynie swoją wyobraźnią?
Merry: Malując ludziki jestem w 100% odtwórczy, kieruję się sprawdzonymi metodami. Jest to podejście bardzo pragmatyczne, bo czasu na hobby nie mam za wiele. Nieco inaczej jest z terenem do gier. Tygodniami kombinuję jak stworzyć jakiś element aby w końcu opracować sensowne rozwiązanie.

Czy według Ciebie istnieje jakaś zasadnicza różnica pomiędzy miłośnikami figurek 'historycznych', a fanami 'fantastyki' i jeśli tak, to jaka?
Merry: Trudno mi powiedzieć, bo jestem tylko w jednym z tych światów, a z drugim stykam się sporadycznie gdy gram w miejscach „publicznych” jak sklepy z grami i mam możliwość poobserwować nieco innych graczy. Można zaryzykować twierdzenie, że do świata wargamingu częściej wchodzi się przez systemy fantastyczne niż historyczne. Na ile jest to kwestia fascynacji tematem, a na ile ma związek dostępnością systemów spod znaku Games Workshop nadających - zdaje się - wciąż ton w środowisku, tego nie wiem. Myślę, że na wiele z tych pytań odpowiedzą wyniki Wielkiej Ankiety Wargamingowej, która została odpalona kilka tygodni temu.
Jaką figurkę chciałbyś pomalować jeszcze raz?
Merry: Tzarina Katarina Ice Queen of Kislev. Mam do niej sentyment. Swego czasu nie było mnie stać na tę figurkę i dobry kolega Aiuto ulepił mi ją z Green Stuffu. Ulepił ją niestety udatniej niż ja ją pomalowałem, stąd moja odpowiedź.
Jakiej figurki nie chciałbyś pomalować ponownie?
Merry: Polska kawaleria Warlorda do Bolt Action. Malowanie tych potworków kosztowało mnie dużo zdrowia i sporo słów niecenzuralnych z siebie wtedy wyplułem.

Ile modeli znajduje się w twojej kolekcji, wyprodukowała je jedna firma czy pochodzą z różnych źródeł? Czym kierujesz się podczas wyboru figurki? Produkty której firmy polecasz?
Merry: Lepiej tego nie upubliczniać...
Gdzie najczęściej kupujesz modele i akcesoria modelarskie? Masz swój ulubiony sklep internetowy lub portal aukcyjny?
Merry: Lubię być lojalny wobec sprzedawcy, ale niestety dość często zdarza się, że mam problem ze spełnieniem moich oczekiwań. Lubię, gdy dostawca stara się utrzymać klienta oferując jakiś program lojalnościowy, czy inną formę serwisu po-sprzedażowego. Obecnie kupuję online w jednym z wrocławskich sklepów gdzie mam w miarę dobry dostęp do mailorderów interesujących mnie firm.
Jakie jest twoje ulubione uniwersum/system/okres historyczny?
Merry: Trochę już o tym mówiłem. Od zawsze lubiłem historię. Odkąd pojawiły wargamingowe systemy historyczne jak Bolt Action czy Blood Red Skies jestem w stanie połączyć modelarstwo z grą. Staram się aby każdy model był w miarę zbliżoną do rzeczywistości repliką konkretnego pojazdu czy uzbrojenia.

Co jest dla Ciebie ważniejsze: modele, zasady czy uniwersum gry?
MerryKiedy zaczynałem grać w strategiczne gry wojenne te ileśtam lat temu uważałem, że ścisłe odzwierciedlenie rzeczywistości przez zasady musi wiązać się z tysiącami tabel i przeliczników. Takie były gry Piotrków 1939 czy Fall Weiss 1939, które współtworzyłem. Potem nadeszły nowe generacje gier, które w sposób uproszczony oddawały ducha zasad. Łączyły grywalność ze zgodnością historyczną. Moim zdaniem systemy Warlorda jak Bolt Action, Black Powder czy Blood Red Skies świetnie oddają ducha przedstawianych konfliktów.
Figurka, którą najchętniej dodałbyś do swojej kolekcji, ale którą ciężko zdobyć?
Merry: Chyba nie mam takiej…
W jaką grę chciałbyś zagrać ponownie, ale z różnych powodów nie możesz?
Merry: Z figurkowych pewnym sentymentem darzę IV edycję WHFB i chętnie bym w nią jeszcze zagrał, oczywiście dowodząc armią Imperium. Z planszówek bardzo chciałbym zagrać w Gwiezdnego Kupca.

W jaką grę nie chciałbyś zagrać ponownie?
Merry: Chyba w Kryształy Czasu, bo jedna walka trwała cała sesję.
Jak twoi najbliżsi reagują na hobby?
Merry: Co tu gadać, śmieją się ze mnie. :)
Uczestniczysz w wydarzeniach związanych z grami bitewnym? Turnieje, konwenty? Jeśli tak, to jakie wydarzenie polecasz/wspominasz najlepiej?
Merry: Mając rodzinę nie jest to łatwe. Najchętniej organizuję mini eventy, na których odgrywamy symultanicznie na kilku stołach jakieś większe historyczne bitwy. Do gry zapraszani są posiadacze konkretnych armii.  Pierwszym tego typu eventem było Market Garden, który graliśmy na czterech stołach, w tym roku była Kreta 1941 na trzech stołach (obie bitwy w systemie Bolta Action) i Midway 1942 w systemie Blood Red Skies na dwóch stołach. Ta ostatnia bitwa z rozbudowanym systemem logistyki pokładowej, poszukiwania floty przeciwnika była wyjątkowa. Tej jesieni planujemy odegrać na trzech stołach największą bitwę pancerną Kampanii Wrześniowej: Bitwę pod Tomaszowem Lubelskim.

Jakie masz plany modelarskie na najbliższą przyszłość?
Merry: Liczę, że we wrześniu zakończy się wreszcie kickstarter Jamiego Trantera: Warsaw Uprising. Będzie sporo malowania i prawdopodobnie za rok zagramy Powstanie na 3 stołach. Scenariusz mam już napisany, wkrótce trzeba będzie rozejrzeć się za graczami.
Gdybyś miał taką możliwość - jaką książkę lub film chciałbyś zobaczyć w wydaniu figurkowym?
Merry: W sumie sporo tego już jest. Cieszę się, że jest uniwersum Tolkienowskie. Nigdy nie grałem ale pewnie chętnie bym obejrzał. Trudno mi sobie przypomnieć czego brak na rynku.
Czy masz jeszcze jakieś hobby poza wargamingiem? Jeśli tak to jakie?
Merry: Lubię fotografować. Te dwa wątki łączą się w czasie bitew. Bywa, że większą frajdę sprawia mi wynajdywanie fajnych kadrów na stole niż sama gra.
Dziękujemy za wywiad. Życzymy Ci wielu kolejnych sukcesów, udanych projektów i wszystkiego tego czego potrzebujesz!

Zakończenie...

...czyli do następnego razu.

...a szanownemu państwu-draństwu dziękujemy za lekturę.

Jeśli podoba się Wam ten cykl dajcie znać w komentarzach oraz udostępnijcie wpis na portalach społecznościowych.

Ach, zapomniałbym! Który z wyWrotowców zgodnie z życzeniem szanownego państwa-draństwa miałby być bohaterem kolejnego wywiadu?

Możecie także zostać Patronami DansE MacabrE i wesprzeć projekt za pośrednictwem strony patronite.pl.

A więcej o moim udziale na patronite.pl znajdziecie TUTAJ.
You can also become Patrons of DansE MacabrE and support the project through the patronite.pl website.

And more about my participation at patronite.pl can be found HERE.


Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz