Jak zorganizować turniej i nie zwariować? Przewodnik dla przyszłych ofiar własnych ambicji.
Organizacja turnieju gier bitewnych to przedsięwzięcie godne herosów, to jak próba pogodzenia ze sobą kilkudziesięciu osób, które mają jedną wspólną cechę: uwielbiają rywalizować i kłócić się o zasady. Wymaga siły, determinacji, a przede wszystkim odporności psychicznej na kontakt z graczami, którzy zawsze mają to jedno pytanie do regulaminu. Jeśli mimo to masz w sobie szaleńczą odwagę i chcesz podjąć się tego wyzwania – oto praktyczny poradnik, jak to zrobić i nie rzucić wszystkiego w diabły.
Wybór miejsca – gdzie pomieścić tłum bitewniakowych troglodytów?
Musisz znaleźć lokal, w którym zmieści się grupa dorosłych ludzi przerzucających plastikowe ludziki, krzyczących o kościach i kłócących się o pole widzenia. Opcje:
- Sklep z bitewniakami – jeśli właściciel pozwoli, a stoły się zmieszczą, to świetny wybór.
- Klub gier bitewnych/Dom kultury – idealne, jeśli masz dostęp do takiego miejsca, ale upewnij się, że nikt inny nie zaplanował tam akurat Wieczoru Scrabble dla Seniorów.
- Szkoła /świetlica – tania opcja, ale jeśli rozlejesz farbę na parkiet, możesz nigdy nie dostać kolejnej szansy.
Regulamin – spisz zasady zanim zacznie się anarchia
Zasady turnieju to podstawa. Muszą być jasne, przejrzyste i... no cóż, niemożliwe do zadowolenia wszystkich. Regulamin to fundament każdego turnieju, a także coś, czego i tak nikt nie przeczyta przed wydarzeniem. Kilka kluczowych zasad:
- Określ format rozgrywek (punkty, scenariusze, liczba rund).
- Ustal, czy wymagane są pomalowane figurki (i przygotuj się na długą dyskusję na ten temat).
- Wprowadź zasady fair play, choć i tak znajdzie się ktoś, kto uzna je za zbyt restrykcyjne lub niesprawiedliwe.
- Zadbaj o punktację – najlepiej taką, której nie da się łatwo zepsuć.
- Złota rada: dopisz na końcu regulaminu Organizator ma zawsze rację. To nie uratuje cię przed dyskusjami, ale przynajmniej będziesz miał dobrą wymówkę.
Zadbaj o stoły: czyli jak stworzyć pole bitwy, a nie pole minowe
Stoły do gry to serce turnieju. Muszą być odpowiednio przygotowane – z terenem, który jest zarówno estetyczny, jak i funkcjonalny. Pamiętaj, że gracze będą spędzać przy nich godziny, więc zadbaj, by nie musieli walczyć z dziwnymi przeszkodami czy niestabilnymi wzgórzami.
- Jeśli nie masz własnego terenu, poproś graczy o pomoc. Ale uważaj – niektórzy mogą przynieść coś, co wygląda jak zbiór przypadkowych przedmiotów z piwnicy.
Zapisy i promocja – jak znaleźć chętnych?
Gracze zazwyczaj dzielą się na tych, którzy zapisują się od razu, i tych, którzy czekają do ostatniego dnia, żeby potem zapytać: A jest jeszcze miejsce?.
- Media społecznościowe – wrzuć wydarzenie na Facebooka, Discorda, bloga i wszędzie, gdzie zbierają się fani danej gry.
- Plakaty w lokalnych sklepach – dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że chcą grać w twoim turnieju.
- Osobiste przekonywanie – czyli męczenie znajomych, aż w końcu się zapiszą.
- Najważniejsze: jeśli nie masz minimalnej liczby graczy, nie bój się zmienić formatu lub odwołać wydarzenia – lepiej zrobić to wcześniej, niż organizować turniej dla dwóch osób.
Dzień turnieju – jak przeżyć i nie eksplodować?
- Rano: Przyjdź wcześniej. Serio. Kiedy graczom wydaje się, że przychodzą na luzie, ty już od godziny biegasz w panice, podłączasz komputer z sędziówką, sprawdzasz stoły i modlisz się, żeby wszystko działało.
Nawet najlepiej zorganizowany turniej może spotkać się z nieprzewidzianymi sytuacjami – od spóźnionych graczy po awarie sprzętu. Bądź gotowy na improwizację i pamiętaj, że najważniejsze to zachować spokój.
Miej pod ręką zestaw naprawczy (klej cyjanoakrylowy, zapasowe kostki, kawa) i poczucie humoru. - Podczas gier:
- Sędziowanie – bądź gotów na pytania w stylu Ale czy na pewno to tak działa? i Czy mogę rzucić jeszcze raz, bo się zagapiłem?.
- Obsługa maruderów – zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał zastrzeżenia. Nie panikuj, zachowaj spokój i jeśli trzeba, odeślij go do regulaminu, który – przypominam – nikt nie czytał.
- Czas na potyczkę – trzymaj się harmonogramu! Jeśli pozwolisz na przedłużanie rozgrywek, turniej skończy się w okolicach północy.
- Turniej to nie tylko rywalizacja, ale też okazja do spotkania się z innymi pasjonatami. Zadbaj o przyjazną atmosferę – przekąski czy nawet konkurs na najlepszą armię.
- Nie zapomnij o przerwach – gracze potrzebują czasu na odpoczynek, jedzenie i... no właśnie, narzekanie na zasady.
- Po wszystkim:
- Wręcz nagrody. Trofea to coś, co przyciąga graczy jak magnes. Mogą to być puchary, figurki, farby, a nawet symboliczne dyplomy. Ważne, by były atrakcyjne, ale nie musisz wydawać fortuny. W końcu chodzi o dobrą zabawę, a nie o złote medale.
- Podziękuj uczestnikom – nawet tym, którzy marudzili.
- Zrób podsumowanie – pochwal się zdjęciami i wynikami w Internecie.
Po turnieju – przetrwałeś, ale czy warto było?
Po wszystkim możesz odetchnąć, wypić kawę (lub coś mocniejszego) i zastanowić się, czy zrobisz to ponownie. W zależności od twojego doświadczenia odpowiedź będzie brzmiała:
To było super, organizuję kolejny! lub Nigdy więcej lub Jeśli znajdę kogoś, kto zrobi za mnie 80% roboty, to może…
Organizacja turnieju to zadanie dla ludzi o stalowych nerwach i sercu z gromrilu. Ale to też niesamowita satysfakcja, jeśli wszystko pójdzie dobrze (lub przynajmniej nie tragicznie). Jeśli podejdziesz do tego z dystansem i nie pozwolisz, by drobne problemy wyprowadziły cię z równowagi, masz szansę stworzyć wydarzenie, o którym ludzie będą mówić latami. A przynajmniej do następnego turnieju.
A wy? Organizowaliście kiedyś turniej? Jakie były wasze największe wyzwania? A może braliście udział w turnieju który zapamiętacie z nieprzyjemnych powodów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz