Mamy 1 listopada. Wieczór. Większość z nas właśnie wraca do domów. Dzień pełen zadumy.
Listopad nastał w kalendarzu i wraz z jego pierwszym dniem przychodzi podsumowanie XXXVIII Figurkowego Karnawału Blogowego, który miałem przyjemność poprowadzić.
Temat, jaki postawiłem przed blogerowym środowiskiem gier bitewnych brzmiał: "W przerwie walk".
Cieszy mnie duża ilość zgłoszeń, jaka spłynęła. Każde powiadomienie o nowym poście uczestników sprawiało radość. Prowadzenie FKB to satysfakcjonujące zajęcie i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda się mi zostać gospodarzem karnawału.
Nie przedłużając wstępu, podsumujmy październikową aktywność.
Koyoth zaserwował nam śpiącego krasnoluda. Sen i piwko. Jak się potem okazało, krasnoludy miały wiele do powiedzenia w tym miesiącu. Ale cii... nie budźmy śpiącego, lecimy dalej.
Potsiat chwilę później wsparł poprzedniego brodacza swoim modelem krasnoluda. Krasnoludzki Kusznik z kufelkiem w ręku dołącza do lekko pijackiej stawki.
Skavenblight publikuje pierwszego nie krasnoluda w zestawieniu. Jej gnoblar z beczką nie ucieka jednak całkiem od tematów alkoholowych - krążą bowiem plotki, że nosi on na plecach trunek dla swojego pana. Skavenblight rzuca również nieco światła na codzienność tych ogrzych podnóżków.
Anolecrab zadbał o naszą duchowość wprowadzając w przerwę walk Modlącego się kapłana.
Sun Quiang .W jego wykonaniu to prawdziwa uczta dla moich oczu. Bardzo spodobała mi się kolorystyka tej pracy.
O te najbardziej przyziemne potrzeby wojowników w czasie przerwy zadbał Quidam Corvus, montując i malując Plac Trzech Tronów. Na jego blogu znajdziecie też wpisy prezentujące postępy prac. Stół, który wyłania się z prac QC wygląda coraz bardziej imponująco.
Gervaz podchodząc do tematu całkowicie inaczej, opublikował na swoim blogu bardzo interesujący felieton - Kolejne rozczarowanie na Stadionie Narodowym. Porusza w nim między innymi kwestie wydawania i promowanie gier bitewny. Warto poświęcić chwilę, aby to przeczytać.
Za sprawą Gore Khan'a nie opuszczamy stadionu - serwuje nam dwóch skaveńskich zawodników swojej drużyny Blood Bowla - Warpfire Riders .
Wołek Zbożowy jako następny udostępnia swojego Pijącego Stormcasta. I choć nie do końca jasne jest czym, jest Mleko Sigmara to dołączam go do pijącej hulaj-partii krasnoludów. Na tym samym blogu również możecie zobaczyć wcześniejsze stadia tej mocnej konwersji.
Krzysztof (Dustbrothers) występuje karnawale ze swoimi skrzydlatymi towarzyszami. Przed nami Blue Vanguards Raports & Aetherwings
Klimat sielskiego wypoczynku podsyca Pepe, publikując puchate i niewinne owce. Zwierzaki wyglądają na zdrowe i zadowolone - najwyraźniej przerwa w walkach im służy.
Korzystając z naszego rozkojarzenia pięknymi okolicznościami przyrody, Dominig przysyła swojego złodzieja, aby ograbił nas z sakiewek. Uważajcie na siebie, bo trucizna na pasie sugeruje, że może odebrać również coś poza pieniędzmi.
Asterix z Valadoru zawraca nas prosto na trybuny stadionu, gdzie wraz z jego pijącym pseudokibicem możemy się rozerwać (lub kibiców innej drużyny). Jeśli ten pan w dresie okaże się towarzyski to nasza pijana drużyna chętnie go przygarnie.
Pod nieobecność bossa (który zapewne udał się na stadion) mój goblin urządza sobie rodeo na mecha-squigu.
Wytłumaczeniem całego pijaństwa w tym miesiącu staje się Kapitan Hak prezentujący sporą kolekcję beczek. Jestem przekonany, że to on odpowiada za handel trunkami w okolicy stadionu.
Maniex z kolei pomalował orka-gracza. Czyż nie jesteśmy wszyscy takimi orkami? Ja na pewno.
Tuż obok przebiega kolejny pijany krasnolud! Za tego jegomościa odpowiada tabletop_bastards. Kto pozwala wnosić takie wielkie noże i butelki na obiekt!
Na koniec Luca Lagao, walcząc z czasem, zabiera nas na uroczą polane pod drzewem. Rozłóżmy się zatem wygodnie na trawie. To była dość męcząca przerwa w walce.
Wszystkim za udział serdecznie dziękuję. Jesteście wspaniali.
Następną edycję poprowadzi Pepe na swoim blogu http://fantasywminiaturze.blogspot.com/
Do zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz