piątek, 1 listopada 2019

Figurkowy Karnawał Blogowy #62 - podsumowanie

Micz na łamach swojego bloga Paint and Kill podsumował #62 edycję Figurkowego Karnawału Blogowego, oryginalny możecie przeczytać TUTAJ.
qc



Październik minął szybko a wraz z nim skończyła się 62 edycja Figurkowego Karnawału Blogowego, którego byłem gospodarzem. Poniżej prezentuję Wam podsumowanie tegoż wydarzenia. Nie obeszło się oczywiście bez zaskakujących rozwiązań, ciekawej interpretacji tematu i rozmachu. Jednocześnie udało mi się, dzięki zaproponowanemu przeze mnie (i oczywiście Karola Sztrasburgera) tematowi, zmobilizować się i pomalować więcej niż jedno zwierze, które zbyt długo czekało na swój czas.




Jako pierwszy na mecie zameldował się QC, (https://quidamcorvus.blogspot.com) który z typowym dla siebie rozmachem zaprezentował dioramę z kilkoma obywatelami imperium w towarzystwie infrastruktury handlowej i więcej niż jednego zwierzęcia. Możemy doszukać się kota, kruka i mojego ulubionego koguta. Szczególną uwagę chciał bym zwrócić na osobę obywatelki imperium, która mimo posiadania sporej ilości ryb, poprzez swoją aparycję najlepiej z całej menażerii wpisuje się w temat ;)



Kolejny uczestnik, Borgnine (https://borgninespainting.blogspot.com) zaprezentował dwie imponujące rzeźby bestii Nurgla. O ile już dawno pogodziłem się z faktem, że w tej zielonej masie nie urzeźbię nigdy niczego nawet w ćwierci tak dobrego jak tutaj, tak ta czarna masa napawa mnie optymizmem ;)

Natomiast Potsiat (https://gangsofmordheim.blogspot.com)  poszczuł nas dwoma srogimi psiorami. Kiedy następnym razem będę w Mordheim zamierzam oglądać się za siebię, coby mnie żadna z tych gadzin nie dopadła. Chociaż wydaje mi się, że z tym w "hełmie" jakoś bym się dogadał ;)




Pozostajemy w psich klimatach bo Dominig (https://kostkadomina.blogspot.com) podrzucił zdjęcia swoich chaosowych psiaków do (uwaga!!) Warmastera. Piękna sprawa, zawsze gdzieś z tyłu głowy siedział mi ten mały wielki system. Jeśli wystarczy mi życia to teraz tym bardziej muszę się sprawdzić w tym sporcie.



Przyznam Wam szczerze, że nie spodziewałem się tego. Karol na pewno też by się nie spodziewał. Medal z kartofla i produkt czekoladopodobny na następnym turnieju w Warheim wręczę Pepe (https://fantasywminiaturze.blogspot.com) za te gęsi. Chylę czoła ;)



Mój serdeczny, leniwy przyjaciel Grish (https://fatlazypainter.blogspot.com/) w ostatnim dniu wyzwania również uderzył w psie klimaty. Trzy wilki pozyskane nie wiadomo po co (teraz już wiesz po co??;) ) i wyzwanie zaliczone. 



Równiez ostatniego dnia Koyoth (https://koyoth.blogspot.com) zgłosił swojego chaosowego Vanguarda. Jako, że to jego czwarty Vanguard to mamy "więcej niż" a konisko na którym siedzi podły, plugawy, zły i niedobry wyznawca chaosu jest na tyle duże, że to nie może być jedno zwierze.




No i na koniec ja. A jako, że zostawiłem siebie na koniec to sobie pozwolę wrzucić najwięcej zdjęć ;) Nie będę się rozpędzał z całą sesją, zrobie osobny post na temat tych modeli, ale...Konfrontacja to takie moje gilti pleżer. Jednak wierze w sukces edycji Classic i Ressurrection dla tego też sięgnąłem po dzieci bogini księżyca. Nie dość, że armię tą zacząłem zbierać jeszcze w liceum to wciąż ją powolutku rozbudowuję. A jak przyjdzie czas zmartwychwstania tej boskiej gry to jak tu stoję, będę gotowy!!! Dwóch wilczych wojowników i Lykai, władca muszkietu już są gotowi.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz