środa, 5 listopada 2025

Podsumowanie Figurkowego Karnawału Blogowego, edycja #134 - "Koło"!

Podsumowanie Figurkowego Karnawału Blogowego, edycja #134 - "Koło"!

#134-a edycja Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB"), którą prowadziłem w październiku 2025 r., może zostać oficjalnie uznana za zakończoną i pora na jej podsumowanie (wybaczcie, że z pewnym opóźnieniem).


Dla przypomnienia, temat przewodni FKB #134 brzmiał:

"Koło"


Dla osób niemających wcześniej styczności z FKB (o ile ktoś taki się jeszcze ostał) wspomnę dla porządku, że jest to inicjatywa o charakterze przede wszystkim motywacyjno-integracyjnym rozpoczęta przez Inkuba z bloga Wojna w Miniaturze. Ponadto, na blogu QC pn. Danse Macabre można znaleźć listę dotychczasowych edycji FKB.

Poniżej, w rozwinięciu wpisu, przedstawiam w ramach podsumowania tej edycji FKB prace uczestników (w kolejności chronologicznej, o ile niczego nie pomyliłem), którym bardzo dziękuję za liczny udział, zaangażowanie i twórcze podejście do tematu!







3) Boston Steel Works z bloga Boston Steel Works PolskaFallout - Kurier



4) Pan Ryba z bloga Akwarium Pana RybyOkrągła mata do gry



5) Maniex z bloga ManiexiteZeratul



6) Kapitan Hak, czyli ja ;) z bloga HakostwoPowóz piwny









Bardzo dziękuję Wam za liczny udział w tej edycji FKB, Wasze zaangażowanie oraz wspaniałe prace!

Gospodarzem kolejnej edycji FKB #135 pn. "Wnętrze" jest  Bahior z bloga The Dark Oak - zachęcam do udziału!

poniedziałek, 3 listopada 2025

Jak przetrwać porażkę na polu bitwy i nie stracić przyjaciół? Czyli poradnik dla tych, którzy „nie są źli, ale kości były przeciwko nim”.

Jak przetrwać porażkę na polu bitwy i nie stracić przyjaciół? Czyli poradnik dla tych, którzy „nie są źli, ale kości były przeciwko nim”.

Przegrywanie jest częścią każdej gry bitewnej. Tak samo jak malowanie figurek na ostatnią chwilę przed turniejem, przekonywanie drugiej połówki, że to był naprawdę ostatni zakup w tym miesiącu, i urocza niekonsekwencja w wyciąganiu miarki do pomiaru ruchu (dokładność do milimetra, gdy to przeciwnik się rusza, a u siebie no, tak mniej więcej).

Mimo to, dla wielu graczy porażka jest czymś trudnym do przełknięcia. Zwłaszcza gdy przeciwnik ledwo zaczyna sprzątać pole bitwy, a w naszej głowie już rodzą się wymówki: rzuty miałeś jakieś podejrzanie dobremoja drużyna nie była zoptymalizowanazapomniałem, że ta jednostka miała specjalną zasadę!.

Nie martwcie się! Jeśli macie problem z przegrywaniem, oto kilka rad, jak zachować godność i nie sprawić, że wasi znajomi zaczną przypadkiem zapominać zaprosić was na kolejne gry.

Pierwszy krok to zrozumienie, że porażka jest nieodłącznym elementem gier bitewnych. Niezależnie od tego, jak dobrze grasz, zawsze znajdzie się ktoś, kto cię pokona. I to jest w porządku. Bo przecież gdybyś zawsze wygrywał, to gdzie byłaby zabawa?

Pamiętaj, że każda porażka to lekcja. Może twoja strategia była zła? Może przeciwnik miał lepsze kostki? A może po prostu miał więcej szczęścia? Ważne, by wyciągnąć wnioski i iść dalej.

Pamiętaj, to tylko gra! (Nawet jeśli to nieprawda)

Tak, wiesz o tym. Twój przeciwnik też. Ale w momencie, gdy twoja armia zostaje zmieciona z pola bitwy, a ty czujesz, jak wzbiera w tobie frustracja, warto sobie to powtórzyć: to tylko gra, to tylko gra... No dobrze, może i włożyłeś w nią miesiące planowania, malowania i testowania, ale koniec końców – nic się nie stało. Oprócz tego, że przegrałeś. Ale to nie ma znaczenia. Prawda?

Nie szukaj wymówek. To naprawdę nie były kości.

Oczywiście, złe rzuty się zdarzają. Czasem jedna kostka potrafi zadecydować o losach bitwy. Ale jeśli kończysz każdą grę lamentując, że te kości były przeklęte, to może problem leży gdzie indziej? Tak, wiem, twój przeciwnik miał niewiarygodne szczęście. Tak, oczywiście, zapomniałeś o jakiejś ważnej zasadzie. Ale może czasem warto przyznać się do błędu i zamiast oskarżać los, pomyśleć, jak następnym razem lepiej rozegrać bitwę?

Naucz się przegrywać z klasą

Nie ma nic bardziej żenującego niż przeciwnik, który obraża się po przegranej. Znasz ten typ – rzuca kostki z irytacją, wzdycha teatralnie, przewraca oczami na każdy udany rzut przeciwnika, a po zakończeniu partii nawet nie podaje ręki, tylko zaczyna godzinny monolog o tym, jak bardzo to nie była uczciwa gra. Jeśli rozpoznajesz w tym siebie – przestań. Naprawdę, nikt nie chce grać z kimś, kto po każdej przegranej ma minę jak dzieciak, który nie dostał od księdza snickersa.

Naucz się wygrywać z klasą

Ale co, jeśli to ty wygrasz? Pamiętaj, by zachować klasę. Nie chwal się zbyt mocno, nie poniżaj przeciwnika. Bo przecież następnym razem to ty możesz przegrać.

Jeśli wygrasz, pochwal przeciwnika za dobrą grę. I zaproponuj rewanż. Bo przecież chodzi o to, by się dobrze bawić.

Zwycięstwo to nie wszystko, ale…

Jasne, wszyscy mówimy, że nie chodzi o wygraną, tylko o dobrą zabawę. Ale bądźmy szczerzy – każdy lubi wygrywać. Różnica polega na tym, że niektórzy są w stanie cieszyć się grą nawet wtedy, gdy ich kompania zostaje zrównana z ziemią, a inni uważają każdą porażkę za osobisty dramat. Jeśli należysz do tej drugiej grupy, pomyśl o tym: jeśli nie potrafisz czerpać frajdy z gry, nawet gdy przegrywasz, to może czas znaleźć inne hobby? (Szachy odpadają, tam też się przegrywa).

Rewanż to najlepsza zemsta

Nic tak nie motywuje jak chęć rewanżu. Zamiast obrażać się na los, potraktuj przegraną jako lekcję. Może twoja strategia wymaga poprawy? Może twoja armia ma słabe punkty, które warto wzmocnić? Może, zamiast po prostu narzekać, powinieneś poświęcić trochę czasu na analizę błędów i przygotowanie lepszego planu na kolejną rozgrywkę? Przeciwnik wygrał dzisiaj, ale następnym razem... następnym razem to ty będziesz tym, który się śmieje. Oczywiście, o ile kości dopiszą.

Podsumowanie

Szanowne państwo-draństwo, pamiętajcie – porażka to nie koniec świata. To tylko część gry. Ważne, by umieć sobie z nią radzić i zachować zdrową rywalizację. Bo przecież nie chodzi o to, by wygrać, ale by dobrze się bawić.

A teraz pytanie do was: jak wy radzicie sobie z porażkami? Macie swoje sprawdzone sposoby? Czy może po prostu poddajecie się i idziecie do domu? Podzielcie się swoimi doświadczeniami – może razem znajdziemy sposób, by przetrwać porażkę i nie stracić przyjaciół.

I pamiętajcie: niezależnie od tego, czy wygracie, czy przegracie, najważniejsze to cieszyć się każdą chwilą spędzoną przy stole bitewnym. Chyba że... no właśnie, kostki znów się zbuntują.

sobota, 11 października 2025

Gry bitewne a życie codzienne: czego możemy się nauczyć od plastikowych żołnierzyków?

Gry bitewne a życie codzienne: czego możemy się nauczyć od plastikowych żołnierzyków?

Wszyscy znamy te spojrzenia – pełne niedowierzania, pobłażliwości, czasem cichego współczucia. Naprawdę wydajesz tyle czasu i pieniędzy na plastikowe ludziki? – pyta niewtajemniczony, zupełnie nie rozumiejąc, że to nie są tylko plastikowe figurki. To małe lekcje życia, które pomagają nam na co dzień – a przynajmniej tak sobie wmawiamy, żeby usprawiedliwić kolejne wydatki. Ale czy na pewno? Czy to możliwe, że nasze ulubione hobby – gry bitewne – może nas czegoś nauczyć? Czy strategiczne myślenie na stole bitewnym przekłada się na lepsze decyzje w życiu? Czy cierpliwość przy malowaniu figurek uczy nas wytrwałości? A może to wszystko tylko wymówka, by spędzać więcej czasu z plastikowymi armiami?

Strategia i planowanie – czyli jak nie dać się oskubać w życiu

Każdy gracz wie, że dobra strategia to podstawa. Trzeba przewidywać ruchy przeciwnika, zarządzać zasobami i umiejętnie balansować ryzyko. To się przekłada na życie codzienne… prawda? Dzięki temu powinniśmy być świetni w planowaniu budżetu, zarządzaniu czasem i unikaniu błędów. Problem w tym, że wielu z nas potrafi godzinami analizować rozstawienie armii, ale kiedy przychodzi do decyzji, czy kupić kolejny zestaw figurek, logika nagle znika.

W życiu też musisz planować – czy to budżet domowy, czy karierę zawodową. Gry bitewne uczą nas, że każde działanie ma konsekwencje. Jeśli źle zaplanujesz atak, stracisz jednostki. Jeśli źle zaplanujesz życie, stracisz... no cóż, trochę więcej.

Planowanie to podstawa. Ale pamiętaj, że nawet najlepszy plan może się nie udać. I wtedy trzeba improwizować.

Cierpliwość – bo każda farba kiedyś wyschnie

Jeśli coś naprawdę kształtuje charakter w tym hobby, to malowanie figurek. Cierpliwość to kluczowa cecha każdego wargamera. Podkład, kolor, cieniowanie, detale, lakier… wszystko wymaga precyzji i spokoju. A jednak, kiedy stoimy w kolejce w supermarkecie, tracimy nerwy po dwóch minutach.

W życiu też potrzebujemy cierpliwości. Czy to w pracy, czy w relacjach z innymi, czasem trzeba poczekać, by osiągnąć cel. Gry bitewne uczą nas, że nie wszystko przychodzi od razu. Czasem trzeba poświęcić czas i wysiłek, by osiągnąć coś wartościowego.

Cierpliwość to cnota. Ale pamiętaj, że czasem warto też odpuścić. Bo przecież nie każda figurka musi być arcydziełem.

Radzenie sobie z porażką – czyli dlaczego znowu przegrałem?

Gry bitewne uczą nas przegrywać. A przynajmniej powinny. Każdy, kto grał wystarczająco długo, zna ten moment, gdy jego wspaniała strategia legła w gruzach, bo przeciwnik rzucił szóstkę w kluczowym momencie. W teorii powinniśmy wyciągać wnioski i akceptować, że w życiu, tak jak w grze, czasem po prostu się nie udaje. W praktyce kończy się to narzekaniem na złe kości, niesprawiedliwe zasady i przekonaniem, że na pewno coś było źle ustawione.

W życiu też rywalizujemy – czy to w pracy, czy w sporcie. Gry bitewne uczą nas, że przegrana to nie koniec świata. To okazja do nauki i poprawy. A wygrana? To powód do radości, ale nie do arogancji.

Rywalizacja to część życia. Ale pamiętaj, że najważniejsze to dobrze się bawić. I nie brać wszystkiego zbyt poważnie.

Zarządzanie czasem – jak znaleźć balans między życiem a hobby

Gry bitewne to świetny sposób, by nauczyć się organizacji czasu – pod warunkiem, że nie przeznaczamy całego wolnego czasu na malowanie, rozpiski i oglądanie raportów bitewnych na YouTube. Mamy przecież rodzinę, pracę, obowiązki… ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wycisnąć gdzieś jeszcze trzygodzinną rozgrywkę, prawda?

Społeczność: jak budować relacje

Gry bitewne to nie tylko plastikowe figurki. To też społeczność – ludzie, którzy dzielą twoją pasję. To okazja do spotkań, rozmów, wymiany doświadczeń.

W życiu też potrzebujemy relacji. Gry bitewne uczą nas, że warto budować więzi z innymi. Bo przecież nie chodzi tylko o to, by wygrać. Chodzi też o to, by spędzać czas z ludźmi, którzy rozumieją twoją pasję.

Relacje to podstawa. Ale pamiętaj, że nie każdy musi dzielić twoje hobby. I to też jest w porządku.

Czy to wszystko ma sens?

Czy gry bitewne rzeczywiście nas czegoś uczą? Oczywiście. Uczą, jak się bawić, jak przeżywać emocje, jak planować (przynajmniej na stole bitewnym). Może i nie uczynią nas mistrzami strategii życiowej, ale dają coś równie cennego – odskocznię, która pozwala nam nie zwariować w szarej rzeczywistości. 

Czy gry bitewne wpłynęły na wasze życie codzienne? Podzielcie się swoimi doświadczeniami – może razem odkryjemy, że to hobby to coś więcej niż tylko zabawa.

I pamiętajcie: niezależnie od tego, czego się nauczycie, najważniejsze to cieszyć się każdą chwilą spędzoną przy stole bitewnym. Chyba że... no właśnie, kostki znów się zbuntują.

piątek, 3 października 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXXIII: Egzotyczność - podsumowanie

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXXIII: Egzotyczność - podsumowanie

 

Wrzesień już za nami. Lato wyszło. Pora więc na domknięcie wrześniowego wydania Figurkowego Karnawału Blogowego, którego wodzirejem miałem przyjemność być.  Temat "Egzotyczność" został zinterpretowany przez pięciu figurkowiczów, a licząc ze mną, to nawet sześciu. W karnawale udział wzięli:

*** 

Potsiat, autor Gangs of Mordheim! Który przedstawił coś, co w jego wykonaniu stanowi nie lada rzadkość - ludka do WH40K! Space Wolfa! Na dokładkę zastosował, jak sam twierdzi, egzotyczne taktyki weatheringu. Jest egzotycznie? Jest. 

***  

Quidamcorvus, autor DansE MacabrE! Który zbudował egzotyczny środek transportu w postaci tratwy, a w dodatku stworzył dlań cały zestaw zasad do Warheim FS! Egzotyczność odhaczona. 

***  

 Boston Steel Works! Który szczwanie połączył egzotykę z ezoteryką, i zaprezentował falloutowy pancerz wspomagany w dwójnasób - techniką i czymś nieokreślonym, co daje dodatkowe bonusy.

***  

Maniex z Maniexite! Zabrał czytelników w podróż do egzotycznej północnej Afryki, a konkretnie w sam środek drugowojennej batalii! Są palmy, jest okejka!

 

***  

Bahior, z The Dark Oak! Przypomniał o tym, że w pradawnych czasach modele bywały metalowe, a do tego zaprezentował modele z tego egzotycznego materiału - Iron Brotherhood z Micro Art Studio

*** 

Na koniec przypomnę mój własny wpis, którego bohaterką była egzotyczna wężobabka z  Artisan Guild!

***

No i tyle. Wszystkim uczestnikom bardzo dziękuję i gratuluję ciekawych wpisów i kreatywnego podejścia do tematu. A na koniec zapraszam na blog Hakostwo, gdzie Kapitan Hak już zainaugurował październikową edycję FKB

poniedziałek, 1 września 2025

FKB CXXXII: Podsumowanie

FKB CXXXII: Podsumowanie

J. Tissot „Trąby jerychońskie”, źródło: The Jewish Museum

Za nami 132. edycja Figurkowego Karnawału Blogowego. Temat „Braci i sióstr” podjęli:

Figurkowy Karnawał Blogowy #132 - Bracia i siostry - Maniex
Maniex, który zaprezentował zróżnicowany zestaw zakonnic i zakonników

Figurkowy Karnawał Blogowy #132 - Bracia i siostry - Kapitan Hak
Kapitan Hak, który zrelacjonował rozegraną z bratem skirmishową bitewkę

Figurkowy Karnawał Blogowy #132 - Bracia i siostry - Quidamcorvus
Quidamcorvus, który zaprezentował zielonopióry kontyngent Muszkieterów z Nuln

Figurkowy Karnawał Blogowy #132 - Bracia i siostry - Boston Steel Works
Boston Steel Works, który pochwalił się oddziałkiem czarnych Numenoryjczyków

Figurkowy Karnawał Blogowy #132 - Bracia i siostry - Koyoth
Koyoth, który zamieścił zdjęcia modelu szefowej Sióstr Sigmara

Figurkowy Karnawał Blogowy #132 - Bracia i siostry - Elmin
Elmin, który pokazał nieoczekiwanie złowieszczego braciszka

Figurkowy Karnawał Blogowy #132 - Bracia i siostry - Potsiat
I ja z zestawieniem postępów w zakresie tworzenia band sióstr Sigmara oraz łowców czarownic.


Serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom sierpniowego Figurkowego Karnawału Blogowego i w imieniu Koyotha zapraszam do udziału we wrześniowej, 133. już edycji.